wtorek, 10 maja 2016

"Wędkowanie" czyli wyławianie płotek z nadzieją na złotą rybkę.

I znów okazuję się, że szansa na spotkanie lub poznanie kogoś wartościowego jest wyzwaniem.
Szukamy wciąż, przyglądamy się, obserwujemy, analizujemy i odbieramy szansę komuś, kto nas w jakiś sposób zauroczył/ zafascynował, bo przecież z jakiegoś powodu pozwoliliśmy na odkrycie kart swojej osobowości.
I w tym momencie pojawia się pytanie : dlaczego?
Czy nie jesteśmy wystarczająco atrakcyjni, seksowni, inteligentni bądź interesujący aby poświęcić nam więcej niż przysłowiowe "pięć minut"?
Chyba każdy z nas od czasu do czasu wychodzi z założenia,że to nie wina być może potencjalnego materiału na partnera/partnerki lecz nasza. Ewidentnie "coś" w nas jest " nie tak" skoro dana osoba nie ma ochoty np.po jednym spotkaniu lub nawet po kilku z nami rozmawiać bądź umyka od tematu kolejnego wspólnego wypadu gdziekolwiek. 
Męczymy się lub rozmyślamy nad tym czemu nie jesteśmy wystarczająco "dobrzy" dla drugiej osoby bądź czy to tylko kwestia "chemii", która nie wybuchła jak wulkan, a może to wina charakteru?

Zaczyna się zabawa w układanie każdego elementu z ostatniego spotkania bądź rozmowy z osobą, która nas zainteresowała i za cholerę nie widzimy nic złego w swoim zachowaniu, słowach czy czymkolwiek bądź z kolei popadamy w myślową paranoję i odczytujemy każdy nas gest z przeszłości jako coś niepoważnego, durnego, żałosnego...

Ale tak naprawdę nie w tym rzecz- i to jest z jednej strony pocieszające lecz prawda niestety jest dość bolesna...

Nastały czasy tzw. wędkowania.

Typowy wędkarz z ogromną pewnością siebie i swojego ego  zarzuca wędkę i łowi.
Nie musi długo czekać, bo przecież jest niesamowicie przystojny, elegancki, elokwentny i oczywiście hojnie obdarzony przez matkę naturę więc nie przyjmuje do wiadomości tego,że którakolwiek z rybek nie skusi się na jego przynętę.
I zaczyna się branie. Wyławia ,a to jedną, a to drugą,a to trzecią (...) płotkę.
Wyjmuje z jej ponętnych ust haczyk i wkłada do  wiadra bez wody wraz z innymi płoteczkami.
Ponownie zarzuca wędkę,a złowione rybki czekają.
Głęboko wierzy w to, że w końcu złowi złotą rybkę ale póki co, zadowala się niezliczoną ilością płotek, które gdy mu się znudzą lub stwierdzi, że co niektóre nie są jednak atrakcyjne wrzuca po nieokreślonym czasie znów do jeziora. 



Gdy tylko pojawia się na horyzoncie potencjalna złota rybka, płotki, które męczyły się w wiaderku oczekując na choć jedną kroplę wody idą w odstawkę.
Część z nich już nie nadaje się do niczego, a reszta znów zanurza się w otchłań zimnego jeziora. 

Płotka jest rozważna ale i  naiwna. Często gardzi zanętą rzucaną przez wędkarza lecz gdy w końcu ujrzy zanętę taką jaką lubi, zapomina o haczyku. Nie posiada ogromnej pewności siebie, doskonale wie,że wokół niej pływają seksowniejsze i ciekawsze rybki do złowienia. Jedyne czego jest pewna, to fakt, iż inteligencja i wdzięk, który posiada w sobie uczciwemu wędkarzowi z pewnością przypadnie do gustu. Niestety coraz częściej trafia na zachłanność i wymogi, którym nie jest w stanie sprostać ze względu na swoje malutkie płetwy.

Oczywiście żeby była jasność nie tylko wędkarze wędkują.
Płeć piękna coraz częściej przejmuje inicjatywę i robi dokładnie to samo.
Tylko w bardziej subtelny sposób. Niewinnie tworzy pajęczą nić i czyha na ofiarę.
Gdy pojawi się w okolicy kilka "owadów", które wpadły w Jej sidła bacznie przygląda się i wybiera, który z nich będzie najbardziej smakowitym kąskiem. Pręży się jak kotka w rui i kręci biodrami na zachętę,a  gdy tylko otrzyma to czego oczekuje,a dany osobnik jednak na dłuższą metę nie przydanie jej do gustu znów zabiera się za przędzenie kolejnej pajęczyny.
Niestety przy dłuższym stosowaniu tej metody łowieckiej kobieta prędzej czy później dostanie mentalnego kopa, bo tak już zwyczajnie w świecie jest stworzona i albo odezwie się kac moralny albo rolę się odwrócą- zostanie złowiona, a będzie myślała,że to ona jest łowcą.
W tym momencie przy zaangażowaniu emocjonalnym jest stracona.

Wybór potencjalnego partnera / partnerki sprowadza się do polowania.
Słabsi zawsze odpadną na starcie lub nawet przed. 
Wciąż nie dajemy sobie szansy, oceniamy z góry, wymagamy,a nie dajemy od siebie lub skupiamy się na pozorach.
Chcemy miłości, zrozumienia,akceptacji,a najczęściej sami nie potrafimy się tym obdarować bądź potrafimy- ale tylko siebie.
Czy sprawianie komuś przykrości podczas swoich polowań jest tego warte?
Może po prostu zastanówmy się milion razy zanim otworzymy czyjąś księgę duszy i bezkarnie w nią wejdziemy i wyjdziemy bez powiedzenia szczerze czemu chcemy wyjść?

Nie bójmy się prawdy i słów.
To jedyne czego jestem pewna.
Stawiajmy wszystko na jedną kartę.
To o wiele bezpieczniejsze i komfortowe niż wędkowanie.
A złota rybka prędzej czy później wpadnie do naszego jeziora i tak naprawdę okaże się niezwykłą płotką, której idealizacja byłaby zbyt nudna i nienaturalna.
Nikt z nas nie jest idealny, z resztą jeśli byśmy byli perfekcyjni nigdy nie potrafilibyśmy dobrać się w pary -prędzej byśmy stworzyli cudowny związek sami ze sobą.


Śpijcie dobrze.

Marta Laura Rz.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz