Dobry wieczór moi mili.
Dziś krótkie opowiadanko z serii tekstów, które gdzieś sobie leżały, zostały przeze mnie znalezione i wskrzeszone,
Z racji, iż to opowiadanie jest "odgrzebane" nie mam pojęcia i nie pamiętam w jakim okresie czasu zostało napisane także nie określę daty jego powstania.
Kawa i pożądanie
Nie zniosę kolejnej smutnej kawy w
nocy.
Gdybym mogła teraz tak po prostu wyjść z tego cholernego,
pustego mieszkania i przyjść do ciebie. Szlag! Przecież nie wiem
nawet gdzie mieszkasz…
Jakże to smutne-pomyślałam i zajrzałam
do lodówki z nadzieją iż znajdę tam jeszcze trochę wina w
butelce. Na moje nieszczęście wina nie starczyło nawet na porządny
łyk.
Szczytem desperacji byłoby to gdybym sięgnęła po wódkę,
którą dostałam w nietrafionym prezencie od najlepszej
przyjaciółki.
Nie lubię tego typu alkoholu, a moja desperacja woli
umrzeć niż się nabzdryngolić.
Dotyk, smak,zapach,zaprzeczanie, cisza w
słuchawce i grzeszne myśli przed ekranem przypominają lekkość tamtych dni.
Mogłabym dać mu
wszystko.
Poczucie prawdziwej męskości, zrozumienie, gromadkę
dzieci, ciepło domowego obiadku, fantastyczny seks i zgodną z
naszymi oczekiwaniami swobodę.
Kończę zimną już i jeszcze
bardziej smutną kawę.
Zapalam papierosa mimo iż rzuciłam palenie
pięć miesięcy temu.
Coś się jednak ostało po starym nawyku-
pomyślałam odpalając fajkę.
Wypuściłam powolnie dym z ust i
wyszłam na balkon.
Czerń nocy otulała swym aksamitem niebo, a żar
papierosa zakłócał tę czerń.
Pragnęłam jego ust…
Zagasiłam
papierosa nawet nie w połowie i udałam się do mej sypialni.
Kilka
świec rozświetlało niewielki ale przyjemny jak dla mnie pokoik.
I tak mam ochotę na niego.
Czemu sama
siebie oszukuję- pomyślałam i położyłam się na łóżku.
Chciałabym żeby mnie dotykał… Całował moje całe ciało…
Aby
był tak blisko jak jeszcze nigdy nie był….
Myśląc o tym
zamknęłam oczy, a moja dłoń powędrowała na szyję.
Powoli i
delikatnie zsunęła się przez dekolt w dół.
Przygryzłam
delikatnie dolną wargę i otworzyłam oczy.
Czas na zimny prysznic
moja droga- z tą myślą wstałam, zgasiłam świecie i udałam się
do łazienki z nadzieją iż ostudzę swój temperament.
Marta Laura Rz.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz