Zupełnie nie wiem od czego mogłabym zacząć pisząc post na blogu po tak długiej przerwie...
Postaram się skupić na konkretach, w końcu nikt nie lubi słowotoku i właśnie dlatego będzie krótko,zwięźle i na temat.
Od października zaczęłam nową pracę, a co za tym idzie rozpoczęłam zupełnie inny tryb życia niż dotychczas , a mianowicie - pracuję w Grupie T (<--zachęcam do odwiedzenia strony :)
Jest to grupa teatralna, która jeździ po Polsce i gra spektakle kabaretowe dla dzieci/młodzieży więc większość mojego czasu spędzam na wyjazdach.
Uwielbiam moją pracę mimo, iż na samym początku mój organizm nie był na tyle uodporniony by walczyć ze zmianami klimatycznymi i podziębionymi dziećmi.
Dzieci są trudniejszą widownią niż dorośli - nie dlatego, że są głośne lub nieuważne , one widzą wszystko, ich nie da się oszukać, dla nich trzeba grać albo całym sobą albo wcale.
Ta praca to ciągłe wyzwanie, wciąż w podróży więc i miejsca, ludzie dla których gramy się zmieniają, raz bez problemu Twój głos jest słyszalny, a czasem musisz użyć mikrofonu, bo grasz na jakiejś ogromnej scenie i inaczej się nie da.
Podróże, radość, zabawa, praca i przekazywanie pięknych emocji w jednym.
Oczywiste jest to, że chciałabym zagrać typowo w sztuce teatralnej wystawianej w teatrze, dla dorosłych, dla krytyków itp. itd, ale to co robię teraz sprawia mi tak ogromną radość, że powiem krótko - chwilo trwaj!
Kocham podróżować, może kiedyś o tych podróżach również coś napiszę ale póki co
oto kilka zdjęć z naszej teatralnej trasy:
Jak pewnie zauważyliście już na facebook- owym fanpage i blogu szykują , a nawet zaczęły już się drobne zmiany- zamiast Free ART! pojawiły się Szepty Laury.
Wraz z Nowym Rokiem naszło mnie na to aby popracować nad tym blogiem jak i fanpage trochę inaczej,czegoś mu brakowało, coś mi nie pasowało, może to dlatego, że nie do końca czułam ten Free ART! ,a chciałabym aby ten cały internetowy mechanizm współgrał ze sobą jak organizm skoro wkładam już w niego tyle serca.
PS: Jeden powód milczenia na blogu został przedstawiony ale zapewne jest to tylko zasłona dymna.
Przecież teoretycznie miałam czas na pisanie...
Od października/listopada zmagałam się z ogromnym kryzysem pisarskim, nawet gdy byłam już gotowa na pisanie, gdy chciałam z siebie wszystko wylać to był koszmar! Zablokowałam się na słowo. Miałam ich setki w głowie, gotowe zdania, poskładane myśli, a gdy tylko zabierałam się do ich zapisania wszystko się rozmazywało...
Myślę, że i o braku pisania również kiedyś napiszę.
PS2 : Jak widać kryzys został wygnany. Faza tworzenia aktywowana.
Dobrej nocy.
Marta Laura Rz.









