piątek, 23 czerwca 2017

Z cyklu - Listy niedokończonych kochanków (2)

Dobry wieczór.

W ramach cyklu - Listy niedokończonych kochanków mam dla Was kolejną porcję pisania.

Życzę Wam przyjemnej lektury i spokojnego snu.


Marta Laura Rz.





Drogi Vincencie !

Nie wiem kiedy i jak to się stało.
Mijał czas, mijały noce i dni.
Nie miałam pewności, nawet nie chciałam o niej myśleć, nie spodziewałam się czegokolwiek.
To przyszło, kształtowało się i zostało.
Wbite mam w serce Twoje spojrzenie.
Ten słodki posmak niewinności, tą uroczą magię codziennych trosk.
I nigdy przedtem tak silnie i tak stanowczo nie pragnęłam kogokolwiek.
Ty jesteś moim wiatrem, moim księżycem za dnia, moją myślą o pranku i nocnym pocałunkiem.
Wstydzę się mojej tęsknoty, rozbudza we mnie najcichsze marzenia i poczucie bycia dla Ciebie.
Nie chcę myśleć o tym co przyniesie przyszłość, już przestałam się jej bać.
Jeśli tylko Ty będziesz obok.
Chcę nosić na swoim ciele Twój smak, chcę dotykać Twojej duszy, chcę kołysać Twój strach, chcę uspokoić skołowane nerwy i cieszyć się Twoją radością.
Mógłbyś jednym słowem przywołać wszystko czego Ci brak.
Lecz Ty nie wiesz...
Że potrafiłabym uczynić Cię spełnionym i szczęśliwym choć w jednej, najprawdopodobniej najważniejszej sferze życia.
Ty nie wiesz.
A może wiesz..?
Tylko nie chcesz.
Może są inne, bardziej łaskawe dla Ciebie i Twoich potrzeb.
Może to jednak nie ja..?
Za mało we mnie Ciebie, za mało w moich oczach gwiazd, za dużo słów pomiędzy wierszami.
Mój ukochany, nie będę miała do Ciebie żalu.
Zapamiętam Twój zapach, zapamiętam ten wzrok, zapamiętam miłą ciszę między nami i każdą chwilę, w której poczułam się wyjątkowa i najdroższa Tobie.
Czekam tylko aż powiesz mi dość.
Czekam tylko na pożegnanie, bo przecież to niemożliwe.
Niemożliwe jest to, że właśnie Ty mnie odnalazłeś.
Jesteś wszystkim czego szukałam w mężczyźnie.
Przy Tobie nie chcę się bać, nawet jeśli odnieślibyśmy porażkę i nie potrafię myśleć o negatywnej przyszłości.
Dlatego,że...

To właśnie Ty.


Twoja L.