niedziela, 23 sierpnia 2015

Deserowe szaleństwo!

Witajcie kochani!

Dziś zajmę się sferą kulinarną. Jedną z moich wielu pasji jest gotowanie.
Uwielbiam spędzać czas w kuchni, eksperymentować z przepisami, tworzyć swoje własne smaki, szczególnie jeśli chodzi o dania śniadaniowe,obiadowe i kolacyjne.
Na robienie deserów muszę mieć odpowiedni nastrój i motywację ponieważ czuję, że to nie jest to, w czym czuję się najlepiej.

Ostatnio natknęłam się, zupełnie przypadkiem na ciekawe smaki galaretek. Oczywiście pierwszy smak jaki rzucił mi się w oczy był arbuzowy ponieważ jestem fanką tego owocu. Do kompletu znalazłam  takie smaki jak mango i marakuja, limonka i trawa cytrynowa, granat i ananas. Z racji, iż dziś odwiedzili mnie znajomi, postanowiłam,że zamiast paczkowanych ciastek, lodów czy ciasta sama zrobię deser.
(Niestety nie zrobiłam zdjęć po nałożeniu ponieważ efekt na talerzu wyglądał... Bardziej niż artystycznie... :) )
Kolorowe galaretki z bitą śmietaną,borówkami, bananem, do tego kostki czekolady i jadalne perełki którymi można udekorować całość zdały egzamin na 6+ ! 
Tym bardziej, iż nie był to wysokokaloryczny deser z racji iż śmietana była w formie "Light", a galaretka sama w sobie nie jest kaloryczna, jedyne przewinienie w tej sprawie można zrzucić na kostki czekolady- w zależności od tego ile się ich zjadło.




Prócz lekkiego,  letniego deseru upiekłam moje ulubione ciasteczka owsiane ze słonecznikiem,pestkami dyni i olejkiem śmietankowym. Jest to świetne rozwiązanie dla osób lubiących słodkości jak i zdrowy styl życia oraz dla osób, które mają problem z jedzeniem śniadania rano. Jedno ciasteczko dodaje masę energii,a do tego jest smakowite i nawet porannym niejadkom przypadnie do gustu.
Jeśli zechcecie przepis, piszcie w komentarzach, chętnie się nim z Wami podzielę.



Wczoraj na Free ART! poruszyłam temat gadżetów. Słoiko- kubki bardzo mnie zainspirowały i stworzyłam coś swojego. Co prawda nie miałam do wyboru więcej niż te dwa słoiczki ale ozdobiłam je minimalistycznie,a kolorowa galaretka wygląda w nich przecudnie!

















czwartek, 20 sierpnia 2015

Podwórko z kulturą.

Witajcie kochani!

Dziś będzie dość literacko/poetycko ale to nie jedyny post, który dziś się tu pojawi, więc dla każdego coś dobrego powinno się tutaj znaleźć...
Szczegóły zdradzę później... :)

Wczoraj odbyło się na Podwórku z Kulturą spotkanie z poetką z Piły- Dorotą Semenov, znaną jako Dorotą Strugałą. W naszym pięknym mieście nad Brdą gościła również w 2008 roku w Kawiarni Literackiej Modraczek , którą prowadzi Barbara Jendrzejewska. Klimat spotkania był dość niezwykły. Wchodząc przez drzwi kamienicy wkradamy się w zupełnie inny świat. Znika zgiełk, surowy obraz ulic, pojawia się zieleń, przestrzeń z artystycznymi elementami, wyciszamy się, to tak jakby ktoś wpuścił nas do tajemniczego ogrodu… 

Fot. Lucyna Siemińska

Dorota Semenov zadebiutowała w 1996 roku, pierwszy tomik literacki pt.”Kobieta” wydała w 2006 roku,  drugi pt.”Kiedyś tam na zawsze zamieszka” w 2007 roku, a kolejny pt.”Nieskończony czas” w 2013 roku. Od 2001 roku była wydawcą i twórcą serwisu literackiego poeci.com, którego niestety dziś już nie ma.
Kilka słów od autorki, które widnieją na trzecim tomiku poetki:
„Zamiast biografii o mnie słów kilka. Nie lubię opowiadać o sobie, bo nie o mnie tu chodzi, a o to, co zapisane w moich wierszach. One mówią o mnie, moich światach i tym, co i jak widzę. Słowo jest dla mnie pędzlem, obiektywem, krzykiem i szeptem”.
                                                             Dorota Semenov


Spotkanie rozpoczął gospodarz podwórka Stefan Pastuszewski, a całość poprowadziła Lucyna Siemińska- poetka bydgoska. Oprócz prowadzącej, która czytała wiersze autorki, teksty Doroty Semenov przeczytali również inni poeci z nad Brdy- Barbara Jendrzejewska, Jarosław Jackiewicz i Marta Laura Rzepnikowska.
Słuchacze i miłośnicy poezji otrzymali od poetyckiego gościa ostatni tomik autorki, każdy mógł ustawić się w kolejce po autograf i miłą pogawędkę.

                                                             Stefan Pastuszewski

                                                   Jarosław Stanisław Jackiewicz

                                                       Marta Laura Rzepnikowska

                                                  Lucyna Siemińska
                                                  Dorota Semenov

Było to jedno z wielu spotkań w których brałam udział ale dawno już nie miałam okazji zachwycić się czyjąś twórczością. Kilka miesięcy temu miałam okazję być na spotkaniu pewnego pisarza, poety, prozaika i od tego czasu bardzo trudno jest mnie zaskoczyć, zaintrygować, zachwycić.

A tutaj spotkała mnie miła niespodzianka. Uważam, że był to wieczór autorski na którym wierszem była osoba. Poezja Doroty Semenov jest muśnięciem letniego wiatru, jaśminowym smakiem w ustach, soczystą jesienną pomarańczą i puchem, którym każdy z nas ma ochotę od czasu do czasu się przykryć i zniknąć.

                          Lucyna Siemińska, Barbara Jendrzejewska, Marta Laura Rzepnikowska
Lucyna Siemińska, Dorota Semenov

                                                                 Marta Laura Rz.
                                                               Marta Laura Rz.

                                                 Lucyna Siemińska, Dorota Semenov

                                                          Małgorzata Woźny



                                                Barbara Jendrzejewska, Dorota Semenov

Barbara Jendrzejewska, Marta Laura Rz.






Zdjęcia są zbiorem zdjęć robionych na tym spotkaniu przez :
Lucynę Siemińską, Małgorzatę Woźny i Barbarę Jendrzejewską.
Obróbka zdjęć: Marta Laura Rzepnikowska

niedziela, 16 sierpnia 2015

Pierwsze Free ART-owe!

Serdecznie witam Was moi mili na Free ART! 

Na facebooku Free ART! już postawił pierwsze kroki, 
teraz zaczyna raczkować tutaj. 
Mam nadzieję, że spodoba się 
Wam mój styl pisania jak i bogaty repertuar tematów, 
które będę tutaj poruszać. 
Zapraszam do czytania!

Marta Laura Rz.



                                 

W poszukiwaniu wewnętrznej równowagi


 A co jeśli już etap na aktywne szukanie miłości minął? Czy istnieje jakakolwiek data ważności przydatności człowieka do miłości? I czy warto szukać? Może jednak lepiej poczekać, obserwować z boku rozwój sytuacji i czekać na „gola” w sercową bramkę? Fakt przerażającej ilości „samobójów”, którą sobie sami fundujemy jest dość zniechęcająca. Dlatego też większość osób nie woli wycofać się, iść w kierunku samorealizacji i samozadowolenia. Zauważyłam, że już prawie nikt nie umawia się na randki. Albo nikt tego tak nie nazywa. Oczywiście  z logicznych przyczyn- wyjście na piwo brzmi dość niezobowiązująco. W związku z tym czy w ogóle ktokolwiek poszukuje, a może po prostu nie ma już miłosnych łowów? Ludzie spotykają się przypadkowo w barze, w sklepie, w parku na ławce i nagle... BUM! Stało się. Mimo iż wcale nie myśleli o wyprawach na sercowe pola euforii. Tacy szczęściarze mają o wiele lepiej. Najgorszym punktem w byciu singlem ( nawet jeśli nam z tym dobrze) jest tzw. uszczęśliwianie na siłę przez znajome pary.
Jeśli będąc na kawie z parą i usłyszysz- „Wiesz, mój X ma bardzo sympatycznego kolegę ze studiów, właśnie planuje się przeprowadzić do naszego miasta i pomyśleliśmy, że może mogłabyś go oprowadzić, spodoba Ci się...”, to wiedz, że właśnie nałożyli na Ciebie tabliczkę z napisem : „Uwaga! Jestem taka zdesperowana!”. W żadnym wypadku nie zgadzaj się na taki koszmarny wyrok .
Już ciekawsza i godniejsza jest wizja Ciebie za dwadzieścia lat jest następująca : kobieta w średnim wieku pijąca samotnie cosmopolitana przy barze czekająca na przyjaciółki, które jeszcze nie dały się zaobrączkować.
To bardzo optymistyczna wersja Ciebie. A dlaczego? Odpowiedź będzie mało zaskakująca ale podejrzewam, że nie wiele osób wpadłoby na taką opcję, zresztą najprostsze rozwiązania są najmniej zauważalne.
Zadaj sobie bardzo proste pytanie- ile i czy masz czas na wszystko co lubisz/kochasz robić? I teraz czekam na odpowiedź. Czyżby brzmiała ona następująco- nie?

Jeśli tak to stawiam Ci drinka, jeśli nie to Ty mi go stawiasz. Nie sugeruję, że jeśli jesteś w związku lub aktywnie poszukujesz miłości nie posiadasz czasu wolnego. Być może trafiłaś/eś takiego partnera/rkę z którym zdrowo dysponujecie czasem wspólnym jak i pojedynczym. Niestety nie zdarza się to zbyt często dlatego też wiele związków min. z takiego powodu podupada. Zresztą co to za związek, w którym jesteśmy czyjąś własnością? To już zupełnie inna kwestia więc wróćmy do konkretów. Jeśli narzekasz bądź sama po cichu zauważasz, iż Twój czas ucieka Ci na tyle szybko, że nie orientujesz się jaki mamy dzień tygodnia, a w najgorszym wypadku rok, to teraz właśnie jest ten czas, czas tylko dla Ciebie. Zacznij planować sobie rozkład dnia. To wbrew pozorom nie jest takie trudne- choć przyznam, też walczyłam z tym i z sobą. Nawet jeśli Twoja praca, studia czy zajęcia domowe na pierwszy rzut oka uniemożliwiają Ci samorealizację i wypoczynek- uwierz mi, znajdzie się chociażby piętnaście minut wciągu doby na to aby sprawić sobie przyjemność. To bardzo ważne aby każdy z nas zafundował sobie chwilę wytchnienia, zatrzymania się, relaksu psychicznego i fizycznego. Przecież chcemy być szczęśliwi, prawda? Jeśli chcemy to musimy nad tym popracować. Nie tylko wymarzona praca, spełnienie pasji, marzenia i inne kwestie naszej psychiki dadzą nam efekt, którego oczekujemy. Zapominamy o tym, że nasz organizm i mózg uzyskują moment spokoju i euforii w zwykłych, małych czynnościach, które sprawiają, że na naszych twarzach maluje się uśmiech. Te czynności są bardzo proste, w zależności od naszej osobowości. Może to być wyjście na kawę z przyjaciółmi, spacer po lesie, obejrzenie ulubionego serialu, pośpiewanie i posłuchanie piosenek, które uwielbiamy, długa kąpiel w olejkach eterycznych albo zwyczajna w świecie drzemka. Cała gama wszelkich przyjemności czeka na Ciebie z niecierpliwością. Uwierz mi- jeśli Twój umysł zazna konkretnego „ nie myślenia” poczujesz się znakomicie, a ciało automatycznie przestanie być wciąż spięte i oporne na jakikolwiek ruch. I w tym momencie przechodzimy do sedna. Jeśli w końcu uzyskasz duchowo- cielesną równowagę zaczniesz zwracać uwagę na szczegóły, których wcześniej nie widziałaś. Może jest w okolicy Twego wzroku ktoś, kto od tygodni próbuje zbliżyć się do Ciebie i nieśmiało spytać czy masz ochotę na wspólną kawę. Bum! Zaskoczona/y ? Prawidłowo. Nawet jeśli to tylko wolna fala mojej wyobraźni, która nie koniecznie się sprawdzi to odpowiedz sobie na pytanie- jak czujesz się wypoczęta/ y, a jak czułaś/ eś się przed tym banalnym procesem

PS: Mój kręgosłup od ostatniego czasu odmawiał mi posłuszeństwa. Z racji iż mam się coraz lepiej zafundowałam sobie ową regenerację i pełen luz. Oto dowód mojego słodkiego lenistwa  jak i przyjemności z słodkiego procesu tworzenia-w  tym wypadku malowania farbami olejnymi :) .